czwartek, 10 listopada 2011

18-Nastka

I stało się. Ustawa o przymusie szkolnym przestała mnie już "nękać". Teraz czas zacząć chodzić do szkoły z przyjemnością. Jeszcze "tylko" matura, kilka lat studiów i może coś ze mnie będzie. Być może będę mógł się odwdzięczyć naszemu społeczeństwu spełniając się w roli nauczyciela(raczej marna szansa), dziennikarza(było by fajnie). Jeśli żaden z moich planów nie wypali zawsze pozostaje "konserwator powierzchni płaskich", popularnie zwany woźnym. Jednak jeśli zostanie powołane nowe ministerstwo KPP(konserwacji powierzchni płaskich), można spodziewać się wprowadzenia specjalnego szkolnictwa wyższego, by móc wykonywać ten zawód. No cóż, w dzisiejszych czasach dla "humanisty" nie jest łatwo. Albo idziesz na studia, albo do McDonalda, ewentualnie zawsze można wygrać kilka milionów w totku, wtedy nasza przyszłość jest zabezpieczona.


Niebawem czas odebrać magiczną czerwoną plakietkę o popularnej nazwie"dowód osobisty". Ten artefakt, ma przedziwne właściwości. Ekspedientki w kasach same wkładają alkohol do koszyka(ale trzeba za to zapłacić), można decydować o przyszłej polskiej władzy i oczywiście odpowiadać za przewinienia przed normalnym sądem. Jednak najważniejszą kwestią dotyczącą przekroczenia progu 18-nastki jest możliwość posiadania prawa jazdy.

Na sam koniec tego krótkiego wpisu cytat: "18 - liczba osiągnięcia pełnoletności niekoniecznie musi oznaczać dorosłość." Mam nadzieję, że kończąc 18-nastkę nie zdziadzieję. Nie zacznę rzucać w dzieci sąsiadów kapciami, nie będę wypuszczał psa by straszył wszystkich mieszkańców mojej ulicy(mimo to już to robi). I ostatecznie mam nadzieję, że zostanie we mnie dość duży "dziecinny płomień", a to osiągnięcie pełnoletności, nie będzie oznaczało ciągłego przygaszania tego płomienia.(niema to jak składać samemu sobie życzenia:-))

P.S
Wybaczcie za dysproporcje między wprowadzeniem, rozwinięciem i zakończeniem, ale na razie nie muszę się przejmować punktami za kompozycję :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz