piątek, 18 listopada 2011

Nadgorliwość absurdu

Mieliście kiedyś tak, że chcieliście coś bardzo i mimo, iż mieliście pieniądze, wszelkie potrzebne dokumenty, nie dostaliście tego? Do zeszłego tygodnia myślałem, że większość opowieści o piekielnych sprzedawcach, lekarzach, urzędnikach, to po prostu bajeczki. Jednak mój wyidealizowany obraz społeczeństwa musiał ulec straszliwym, na całe szczęście nie bolącym, zmianom.

A wszystko zaczęło się w środę, kiedy to z kolegą wybrałem się do lekarza by przenieść jego kartotekę.Gdy tam przybyliśmy, okazało się, że kartoteki nie ma. Była przez bardzo długi czas, ale teraz znikła. Pani obsługująca w recepcji (bardzo miła kobieta) powiedziała, że prawdopodobnie dokumenty zostały wysłane do szpitala, po czym zadzwoniła tam. Okazało się, iż tam również nie ma. Suma sumarum kolega został bez kartoteki i musi czekać by ją gdzieś znaleźć.

Czwartek nie obfitował w zbyt ciekawe zdarzenia. Wystarczy powiedzieć, że taki dzień był. Jednak to co zdarzyło się dzisiaj(tj.piątek), zakrzywia czasoprzestrzeń, wypruwa flaki, wybija oczy, łamie szczenę....
.... Wybraliśmy się z kolegą do pewnego przybytku by zakosztować "złocistego napoju bogów". Wszystko szło zgodnie z planem, wielkość napoju wybrana, kurtki prawie ściągnięte, lecz pani obsługująca nas zadała bardzo niedyskretne pytanie "Proszę okazać dowód". My będąc zapobiegawczymi wyciągnęliśmy paszporty(dla wyjaśnienia, dowodu osobistego jeszcze się nie dorobiłem) i pokazujemy pewni, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Jakież było nasze zdziwienie kiedy barmanka powiedziała nam, że "na paszport nie sprzeda". Zaczęliśmy grzecznie pani tłumaczyć, że paszport to również dowód tożsamości, jednak jej nieugięta postawa spowodowała, że poszliśmy do konkurencji. Jednak i tutaj nie chciano nas obsłużyć. Po kilku sekundach konsternacji podziękowaliśmy i opuściliśmy lokal.
    Teraz nasuwa się pytanie. Dlaczego nie chciano nas obsłużyć pomimo tego, iż posiadaliśmy dowód tożsamości. Czyżby polscy sprzedawcy uważali, że paszport obywatela Rzeczypospolitej Polskiej nie jest potwierdzeniem jego obywatelstwa, wieku. A może chodzi tutaj o wygodę. Teoretycznie jeśli ktoś ma dowód to ma ukończone 18 lat, a paszport mogą wyrobić sobie wszyscy. Jednak większość sprzedawców nie wie, że każdy może sobie wyrobić dowód osobisty(kiedyś były tzw. "dowody tymczasowe", teraz dokumenty te są wydawane one na okres 5 lub 10 lat, i nie różnią się od siebie niczym). Paszport upoważnia nas do przekraczania granicy naszego państwa, podejścia do matury, jednak jak widać dla niektórych nie jest dowodem tożsamości :-)  Tak więc, jeśli ktoś chce w pełni korzystać z uroków pełnoletności musi się przygotować na to, że paszport mu w tym nie zawsze pomoże.
P.S
Dla ciekawych. Ostatecznie "napój bogów" został nam zaserwowany w innej, ale bardzo przyjemnej knajpie.

czwartek, 10 listopada 2011

18-Nastka

I stało się. Ustawa o przymusie szkolnym przestała mnie już "nękać". Teraz czas zacząć chodzić do szkoły z przyjemnością. Jeszcze "tylko" matura, kilka lat studiów i może coś ze mnie będzie. Być może będę mógł się odwdzięczyć naszemu społeczeństwu spełniając się w roli nauczyciela(raczej marna szansa), dziennikarza(było by fajnie). Jeśli żaden z moich planów nie wypali zawsze pozostaje "konserwator powierzchni płaskich", popularnie zwany woźnym. Jednak jeśli zostanie powołane nowe ministerstwo KPP(konserwacji powierzchni płaskich), można spodziewać się wprowadzenia specjalnego szkolnictwa wyższego, by móc wykonywać ten zawód. No cóż, w dzisiejszych czasach dla "humanisty" nie jest łatwo. Albo idziesz na studia, albo do McDonalda, ewentualnie zawsze można wygrać kilka milionów w totku, wtedy nasza przyszłość jest zabezpieczona.


Niebawem czas odebrać magiczną czerwoną plakietkę o popularnej nazwie"dowód osobisty". Ten artefakt, ma przedziwne właściwości. Ekspedientki w kasach same wkładają alkohol do koszyka(ale trzeba za to zapłacić), można decydować o przyszłej polskiej władzy i oczywiście odpowiadać za przewinienia przed normalnym sądem. Jednak najważniejszą kwestią dotyczącą przekroczenia progu 18-nastki jest możliwość posiadania prawa jazdy.

Na sam koniec tego krótkiego wpisu cytat: "18 - liczba osiągnięcia pełnoletności niekoniecznie musi oznaczać dorosłość." Mam nadzieję, że kończąc 18-nastkę nie zdziadzieję. Nie zacznę rzucać w dzieci sąsiadów kapciami, nie będę wypuszczał psa by straszył wszystkich mieszkańców mojej ulicy(mimo to już to robi). I ostatecznie mam nadzieję, że zostanie we mnie dość duży "dziecinny płomień", a to osiągnięcie pełnoletności, nie będzie oznaczało ciągłego przygaszania tego płomienia.(niema to jak składać samemu sobie życzenia:-))

P.S
Wybaczcie za dysproporcje między wprowadzeniem, rozwinięciem i zakończeniem, ale na razie nie muszę się przejmować punktami za kompozycję :-).

wtorek, 8 listopada 2011

Tragedia, święto, 7 listopada

Straszliwa tragedia nawiedziła nasz kraj. Śmierć jednej z najwybitniejszych polskich postaci, ikona prawdziwej polskiej matki, żony,  kochanki, przybranej córki, przyjaciółki, alkoholiczki itd. itp. إلخ  і т. д. ktp. . Jak wszyscy poradzimy sobie z śmiercią Hanny Mostowiak. Przez ostatnie kilkanaście lat to właśnie ona przyciągała do telewizorów całe rodziny, parafie, województwa. Ta era właśnie się kończy. Pragnę podzielić się pomysłem(chyba pana Rafała Bryndala) by uczynić 7 listopada świętem narodowym. Każdy dodatkowy dzień wolny jest przydatny. Jedynym problemem jest jakieś sensowne nazwanie go. Niestety w mojej łepetynie nie zaświeciła się jeszcze żarówka jak można nazwać to przyszłe państwowe święto:-).

Ciekawą sprawą była kampania reklamowa pt: "Włącz TV 7 listopada by niespodziewanie dowiedzieć się, że Hanka zginie". Wcale nie dziwię się zabiegom  telewizji. W ten sposób ich oglądalność wzrosła o jakieś(uwaga liczba, która z chwilkę będzie podana, jest wynikiem wieloletnich przeliczeń amerykańskich naukowców, NASA, FBI, CIA i kilku innych instytucji)trzy razy. Nie wiem czy ten wynik pobiją "Mistrzostwa Europy w piłce kopanej". Na całe szczęście dochód z reklam w ciągu tego jednego dnia wyniósł tyle ile  Unia Europejska zaplanowała wydać na budowę autostrad na następne dziesięć lat. Tak więc emeryci mogą się za niedługo spodziewać listów od TV z podziękowaniem za opłacanie abonamentu, z dopiskiem, iż od przyszłego miesiąca nie muszą już nic wpłacać(nawet jeśli nie musieli), a to co wpłacili zwróci im się z 5% zyskiem.

Następną okazją do takich dochodów z reklam przed i po "M jak ..." będzie gdy elektrownia atomowa w pobliżu Gródka ulegnie niespodziewanej awarii. Marek by ratować swoje dzieci i rodziców własnoręcznie(i to bez skafandra!) pójdzie naprawić rdzeń atomowy. No cóż zapowiada się ciekawie. A tymczasem musimy się przyzwyczaić do tego, że już nigdy w czołówce, wyżej wspomnianego serialu, nie będzie nas atakować sympatyczna facjatka Hanki.

niedziela, 6 listopada 2011

Jak oszczędzać, by coś mieć.

Są różni zwolennicy oszczędzania pieniędzy. Bardzo popularną metodą jest, odkładanie pewnej kwoty z wypłaty (tudzież kieszonkowego). Sposób ten przez wiele lat ewoluował w wyniku czego mamy dzisiaj dwa odłamy ww. sposobu oszczędzania. Zwolennicy skrajnie prawicowi* odkładają pieniądze pod koniec miesiąca, jednak ich bardzo częstym problemem jest brak środków do odłożenia. Drudzy, skrajnie lewicowi, swe oszczędności postanawiają wzbogacać na początku miesiąca, jednak oni mają problemy z utrzymaniem stanu swoich oszczędności na stałym poziomie. Jeśli zaczyna brakować pieniędzy, lub kolega przyjdzie i zaprosi na nieoczekiwane piwo(odmówić to jakoś tak niekulturalnie), "bank oszczędnościowy: Stara Śmierdząca Skarpeta"(złodzieje boją się w takie miejsca zaglądać, z powodu chorób cywilizacyjnych takich jak np:dżuma :-)), wypłaca potrzebną kwotę, najczęściej jest to niewiele, jednakowoż gdy kolegów mamy kilku i każdy z nich przychodziłby w innym dniu tygodnia, wtedy z pięciu złoty robi nam się (chwila, muszę policzyć......)  trzydzieści pięć złotych polskich! I to tylko w jednym tygodniu, oraz zakładając, że mówimy o jednym piwie w trakcie spotkania.

Skoro zwykli ludzie mają problem z odkładaniem pieniędzy, to co mamy się dziwić biednym Grekom, którzy przez ostatnie trzy tysiące lat nie przywykli do oszczędzania. Wyobraźcie sobie, że zrobiliście prawo jazdy  dwadzieścia lat temu. Pewnego dnia przybywa do was wujek( który startuje w rajdach samochodowych) i mówi ,że musicie za niego pojechać na następnych zawodach. Fakt, możecie odmówić, lecz Grecy takiej możliwości nie mają(mimo to usilnie próbują takową stworzyć). Wielkie oszczędzanie jakie narzuca Unia Europejska(i zdrowy rozsądek), wydaje się Grekom nie podobać( i nie wychodzić). Plan wielkich cięć budżetowych z pewnością dotknie wielu ludzi. Biedni będą jeszcze biedniejsi, a bogaci stracą trochę swojego majątku. Jednak podstawowym pytaniem jest: "Jak to się stało, że Grecja jest prawie bankrutem?". Taki olbrzymi dług nie powstaje z dnia na dzień. Ktoś musiał się bardzo wysilić, żeby wyglądało tak jak wygląda. No cóż, miejmy nadzieję, że dzielny naród grecki poradzi sobie z tym problemem.

A my tym czasem zajmijmy się naszymi problemami. Jak powinien oszczędzać Polak? PO PIERWSZE: najlepszym sposobem było by zakręcenie kurków z wodą. Wykopanie głębokiej studni i pobieranie z niej wody(to jest wersja dla obywateli), lub podnieść ceny wody o 100%(takie zmiany może wprowadzić rząd).
PO DRUGIE: zacząć planować jakieś sensowne inwestycje, które mogłyby nas wybić.PO TRZECIE: przestać marudzić, że w Polsce jest źle. Popatrzcie na przykład wyżej wymienionych greków, oni mają się jeszcze gorzej.
Pocieszający jest jednak fakt, że choćby w Polsce nie wiadomo co się działo,trudno jest ją zadłużyć. Nikt nie wie jak to się dzieje ale tak jest.

Mistrzami w oszczędzaniu są jednak Niemcy. Pewnego dnia niemiecki minister finansów obudził się i znalazł pod swoim łóżkiem 55 mld euro**.  Na całe szczęście to nieporozumienie wyszło Niemcom  na dobre, od następnego miesiąca, być może, wprowadzą darmową komunikację miejską, lub kina będą dla każdego za darmo. Nasi zachodni sąsiedzi mają co oblewać(może zrobią novemberfest). W normalnych warunkach wyhodowanie 55 mld euro jest bardo ciężką sprawą. Głównie za sprawą niewystarczającego wykwalifikowania opiekunów, jednak Niemcy i w tym wypadku przodują w Europie.

A więc rodacy. Od dzisiaj odkładajmy każdy grosz bo grosz do grosza i w ciągu roku zarobimy 3,65 zł.

* Podział na prawicę i lewicę jest indywidualnym wymysłem autora. Nastąpił on w wyniku spojrzenia w kalendarz. Jako że pierwszy dzień miesiąca był z lewej strony, w taki sposób powstała lewica, prawica powstała analogicznie do lewicy.
** tyle Polacy mają w ciągu roku :-).